Ocalić od zapomnienia (1) Pułkownik dwóch armii Michał Karbownicki

Karty z historii | No comments

Czytając najnowszy „Przegląd” (polecam lekturę tego tygodnika ze względu na jego wysoki poziom erudycji)  natknąłem się na artykuł autorstwa Pana Tomasza Okonka zatytułowany „Pułkownik dwóch armii”. (Tygodnik Przegląd nr 41 z 5 października 2020r. www.tygodnikprzeglad.pl)

Związek Sybiraków

Artykuł jest o Polaku pułkowniku Michale Karbownickim żołnierzu na tej fotografii w mundurze rosyjskim ale z wysokimi polskimi odznaczeniami: Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych i Krzyżem Zasług. Opisano w nim los żołnierza, syn polskiego zesłańca, artylerzyście z 1. Armii Wojska Polskiego.

Pułkownik dwóch armii Michał Karbownicki – syn polskiego zesłańca, który został oficerem u Berlinga

Autor artykułu tak pisze o  takich żołnierzach jak płk Karbownicki „Większość naszych polityków (niestety, także z lewicy), zwłaszcza ta wychowana na historii według IPN, często nie zna realiów tamtego wojennego okresu. Generalizuje, wydaje publicznie osądy, skazując żołnierzy, którzy z „orłem piastowskim” na czapce przelewali krew za Polskę, na niepamięć, wrzucając ich wszystkich do worka zdrady narodowej. Tym żołnierzom Wojska Polskiego odbiera się polskość, ukazuje ich jako winnych wprowadzenia komunizmu w Rzeczypospolitej. Przeszłość nie jest jednak czarno-biała. Wielu z tych żołnierzy było również ofiarami ustroju stalinowskiego.Oprócz Polaków lub obywateli polskich w Wojsku Polskim sformowanym w Związku Radzieckim służyli obywatele ZSRR. Niektórzy byli Rosjanami i nie mieli z Polską nic wspólnego, inni zostali obywatelami Związku Radzieckiego przymusowo po 17 września 1939 r., gdy w wyniku zajęcia wschodnich obszarów II RP znaleźli się z rodzinami na terytorium państwa radzieckiego. Dziś, w czasach dominacji polityki historycznej narzucanej przez prawicę i IPN, o wojsku, które szło od Lenino do Berlina, mówi się jako o polskojęzycznym. A Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego, pozwala sobie na haniebne stwierdzenia, że „żołnierze 1. i 2. Armii Wojska Polskiego nie są Wojskiem Polskim”, a ich szlak bojowy „nie jest częścią historii oręża polskiego”.

Trzeba jasno powiedzieć, że ci, którzy deprecjonują udział Wojska Polskiego w pokonaniu III Rzeszy i wyzwoleniu Polski, dopuszczają się kłamstwa, nie tylko historycznego. I zanim zaczną obrażać tych żołnierzy i ich potomków, niech poznają losy takich ludzi jak ppłk Michał M. Karbownicki, dowódca 12. Pułku Artylerii Haubic, którego życie splotło się z tragicznymi wydarzeniami XX w.

Tragiczne losy rodziny Karbownickich przeczą tym krzywdzącym opiniom.

Autor artykułu pisze dalej: „Zwolniony z więzienia Michał Maksymowicz Karbownicki wrócił do wojska. Walczył w wojnie zimowej z Finlandią, a po napaści Niemiec na ZSRR dowodził plutonem w 30. Irkuckiej Dywizji. Bronił m.in. Krymu i Krasnodaru. Za tę kampanię został odznaczony Orderem Aleksandra Newskiego. Wiosną 1943 r. w Sielcach nad Oką pod patronatem Związku Patriotów Polskich powstawała polska dywizja im. Tadeusza Kościuszki. Michał Karbownicki, będący z pochodzenia Polakiem, do tego znający dobrze język polski, został do niej przydzielony. Doświadczony oficer artylerii (wówczas w stopniu majora) od razu po przybyciu do obozu w Sielcach został zastępcą dowódcy do spraw liniowych 1. Pułku Artylerii Lekkiej. Był nim do września 1943 r. Później do kwietnia 1944 r. był szefem sztabu 1. Brygady Artylerii Armat im. Józefa Bema, następnie został dowódcą 12. Pułku Artylerii Haubic w 3. Warszawskiej Brygadzie Haubic. Funkcję tę pełnił do 29 kwietnia 1945 r. Pułk sformowano we wsi Ugrojedy (okolice Sum) na mocy rozkazu dowódcy 1. Armii Polskiej w ZSRR gen. Zygmunta Berlinga. Żołnierze tego pułku brali udział w walkach o przyczółki na zachodnim brzegu Wisły, w przełamaniu Wału Pomorskiego i forsowaniu Odry. Szlak bojowy zakończyli 8 maja 1945 r. pod Stolzenhagen. Ppłk Michał Karbownicki, bohater czasów wojny, po powrocie do Związku Radzieckiego został zesłany do Kuszki, mieściny w Tadżykistanie. Nie on jeden tego doświadczył. Taki los bardzo często spotykał oficerów radzieckich, którzy służyli w Wojsku Polskim, a po wojnie wrócili do ZSRR. Byli podejrzani, zaznali wszak Zachodu, nawet tego w polskim wydaniu”.

Pułkownik nigdy nie wrócił do Ojczyzny ale co optymistyczne zrobił to jego wnuk Jan. Tak opisuje to autor artykułu:

„Jan Karbownicki języka polskiego nauczył się samodzielnie, został aktywnym działaczem organizacji polonijnych. Od 2012 r. należy do Związku Organizacji Polskich Jedność w Rosji, pełniąc obowiązki wiceprezesa. Jest czynnym redaktorem naczelnym portalu Polaków w Rosji oraz członkiem kolegium redakcyjnego pisma Polaków w Rosji „Wiadomości Polskie”. W ramach wolontariatu w rodzinnym Krasnodarze prowadził naukę języka polskiego dla początkujących, organizował również liczne spotkania i imprezy polonijne. Pisze artykuły, prowadzi zajęcia z kultury polskiej. Został członkiem Rady Polonijnej przy Ambasadzie RP w Moskwie oraz uczestnikiem Forum Międzynarodowego Mediów Polonijnych. Od 2019 r. mieszka z rodziną w Warszawie na podstawie karty stałego pobytu. Stara się o obywatelstwo polskie. I tak po ponad stu latach rodzina Karbownickich powróciła do kraju przodków. Kraju, o który walczył ich dziadek Michał i pradziadek Maksym”.

W pełni podzielam opinię redaktora Tomasza Okonka żeby politycy nie wtrącali się do oceniania tego kto walczył po dobrej stronie czy po złej stronie bo prowadzi to do niszczenia ludzi walczących za Polskę. Pamiętamy czasy gdy tak drodzy mojemu sercu żołnierze Maczka nie mogli wrócić do kraju po 1945 roku bo tak chcieli politycy. Powinniśmy też nie zapominać o współczesnych nam żołnierzach Żandarmerii Wojskowej pozbawionych należnych im emerytur bo to się może powtarzać wobec dzisiaj służących w wojsku.

Powinnością żołnierza jest służba ojczyźnie i dochowanie złożonej przysięgi wojskowej a politycy winni to uszanować i nie stosować zbiorowej odpowiedzialności stosownej od tego jaka formacja polityczna jest u władzy.

Opracował – Leszek Ciepielski

Leave a reply

Możesz użyć znaczniki i atrybuty HTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>