Każda pamiątka i fotografia mają swoją historię …

Karty z historii | 2 komentarze

Osoby handlujące starociami na pchlich targach trzymają swoje drobiazgi w puszkach po herbacie. Mają na sprzedaż stare zegarki i monety zmieszane z biżuterią a także – co bolesne – z medalami, odznaczeniami państwowymi i wojskowymi a nieraz i ze starymi fotografiami. Niedbale rzucone do puszki z wyblakłymi wstążkami, bez legitymacji odznaczonych nimi ludzi sprawiają wrażenie odczłowieczenia a przecież kiedyś, ktoś je im wręczył za ich pracę, służbę i poświęcenie. Teraz stały się one tylko kawałkiem blaszki, którą można kupić za kilka złotych a przecież za każdym odznaczeniem stoi człowiek i jego historia. Każda fotografia to opowieść o ludziach na nich uwiecznionych, opowieść o czasie i miejscu, gdzie zostało zrobione.

Jak to się stało, że odznaczenia, często nadane przez pierwszą osobę Rzeczpospolitej i stare fotografie trafiły do puszki handlarza?

Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że pamięć o ludziach przemija. Jest w miarę pielęgnowana w pierwszym pokoleniu, ale z czasem zanika. Czas mija a z nim pamięć o ludziach. Zachowują się po nich tylko jakieś fotografie a przedmioty trafiają do herbacianej puszki. Część tych pamiątek można byłoby zachować na dłużej tam, gdzie zostaną one uszanowane. Do takiego właśnie przekonania doszedłem porządkując swoje pamiątki ze służby w naszej szkole oficerskiej, sztabach, jednostkach artylerii trzech dywizji pancernych i brygadzie artylerii. Najbardziej osobiste pamiątki, wśród nich szable, odznaczenia i kilka fotografii podzieliłem na trzy „kupki” dla moich trzech synów.

Pamiątki służby

Mimo to zostało jeszcze sporo różnych pamiątek, które zapewne nie będą dla nich ważne i mogą niepotrzebnie zagracić ich życie.

Drobiazgi do zagospodarowania

Przeglądając swoje albumy wracam wspomnieniami do minionych lat. Jest ich mnóstwo a oto jedynie dwa z nich.

1978 rok poligon toruński wzgórze „Sypka”. Na fotografii stoją: na środku płk Edwin Zieliński i od lewej: pchor. Leszek Ciepielski, pchor. Jerzy Jakiewicz, pchor. Stanisław Gibała i pchor. Anatol Wojtan późniejszy generał broni, w latach 2012-2016 I zastępca Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Historia fotografii – jest 1978 ostatni rok nauki w szkole oficerskiej i przygotowanie do egzaminów końcowych z instrukcji strzelania. Strzelania prowadził pułkownik Edwin Zieliński znany z tego, że był niezwykle wymagającym wykładowcą, który poprawki za niezaliczone sprawdziany przyjmował od podchorążych rankiem na korytarzu cyklu instrukcji strzelania. Pechowcy z metalowymi przyrządami kierowania ogniem porozkładanymi na posadzce korytarza uwijali się przy nich ku uciesze innych podchorążych i wykładowców. Nad nieszczęśnikami stał płk Zieliński i donośnym, jowialnym głosem ponaglał ich do szybszej pracy.

Jeszcze jedno zdjęcie z mojego albumu:

1992 rok poligon świętoszowski
mjr Leszek Ciepielski

Historia fotografii – poligon świętoszowski jest jeszcze w dyspozycji wojsk radzieckich. które dopiero za rok opuszczą terytorium Rzeczypospolitej. Było już jednak pozwolenie na prowadzenie ćwiczeń przez jednostki WP. 22 pal 5. dywizji z obozowiska na Przejęsławiu przemieszczał się na ten poligon, by odbyć na nim strzelania. Poligon był pojemny z rozległymi polanami do zajęcia stanowisk ogniowych. Można było swobodnie manewrować a pole ognia było zróżnicowane i rozległe. Niestety Rosjanie zdewastowali infrastrukturę. Zniszczona została też sieć geodezyjna niezbędna do dowiązań i orientacji. Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i postawić kilka tymczasowych reperów. Na zdjęciu jeden z nich, a w tle wyrzutnia BM-21 z dowodzonego przez majora Bogusława Rębisza 3. dywizjonu artylerii rakietowej 22 pa.

Kilka eksponatów i fotografii udało się zagospodarować w 23. pułku artylerii w Bolesławcu. Stało się tak z pamiątkami z polsko-holenderskiego ćwiczenia artyleryjskiego „Dragon Żagań”,  które odbyło się w 1998 roku.

Pamiątki z ćwiczenia „Dragon-Żagań”.
Gablota z pamiątkami ćwiczeń „Dragon-Żagań” i „Anakonda” (Sala tradycji 23 pa w Bolesławcu).

Dzięki przychylności dowódcy 23. pułku powstała gablota upamiętniająca to największe artyleryjskie ćwiczenie natowskie na naszych poligonach ŚOW. Brały w nich pododdziały artylerii 11. Dywizji Kawalerii Pancernej i 23. wtedy jeszcze Brygady Artylerii z Bolesławca.

Koledzy, pewnie też macie wiele pamiątek ze swojej służby, które mogłyby znaleźć dla siebie godne miejsce w którejś z jednostek artyleryjskich albo w szkołach mających za patronów żołnierza artylerzystę.

Mam nadzieję na odzew w tej sprawie.

Cenna będzie każda Wasza opinia i propozycja.

Opracował: Leszek Ciepielski.

2 comments to Każda pamiątka i fotografia mają swoją historię …

Leave a reply

Możesz użyć znaczniki i atrybuty HTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>